(Z wyjątkiem chorych i strachu), pielęgniarki płaczą na dyżurach, bo ludzie wciąż umierają i jeszcze dodaje, że każdy w Polsce będzie mieć kogoś bliskiego, który umrze, to ja ponownie stawiam pytanie: Kto jest na tyle głupi i nieodpowiedzialny, aby nie tylko wypowiadać, ale i publikować takie teksty bez głębszej refleksji, koniecznej aby zrozumieć powagę sytuacji?
Dlaczego dziennikarze nie zadają rozmówcy pytania jaka jest prawdziwa przyczyna zaistniałego kryzysu? Dlaczego mamy tak dużą ilość zgonów ponad średnią z ostatnich lat? Publikacje nieodpowiedzialnych mediów, ich polityka informacyjna, od zawsze żerująca na sensacji, strachu i napięciu, obarcza odpowiedzialnością zabójczy wirus, ale niestety – w złym kontekście.
Wirus rzeczywiście zabija – każdy wirus zabija, to nic nowego. Ja już pomijam te skandaliczne praktyki naginania liczby zmarłych na covid i pompowania statystyk, o tym wiemy od dawna. Kluczem jest co innego i dziennikarze oraz politycy muszą do cholery w końcu to zrozumieć. Dlaczego wiele krajów Europy i świata nie ma dramatycznie zawyżonych statystyk zgonów?
Weźmy pierwszy z brzegu przykład Francji, gdzie tygodniowa umieralność (bez względu na przyczynę) nie odbiega od zwykłej średniej (jesienią 2020 była nawet niższa niż kilka lat temu). Monitorowanie we Francji wybranych izb przyjęć wielkich szpitali udowodniło, że liczba przyjmowanych pacjentów stoi na podobnym poziomie od kilku lat i nie przekracza średniej.
Dlaczego u nas umiera za dużo ludzi – także na covid? Czy to naprawdę jest takie trudne w ocenie dla pieprzonych polityków, dziennikarzy, niestety – także wielu lekarzy? Taktyka walki z wirusem, zastosowana rok temu jest zła, niewydolna, nieskuteczna, haniebna, od początku błędna, a teraz już bezmyślna. Znakomity, światowej sławy immunolog Beda M. Stadler pisał, że o polityce zdrowotnej zbyt długo decydują epidemiolodzy, którzy koncentrują się jedynie na swojej wąskiej specjalizacji.
Lockdown służby zdrowia – oto klucz do dramatu – tragedii tysięcy ludzi. Przesadzony strach z powodu przeziębieniowego wirusa, który zmutował do bardziej złośliwej postaci, nie może być powodem odwrócenia się plecami od tysięcy innych chorób i ludzi którzy na nie cierpią.
Czy boję się SarsCov2? Czy boję się zachorować na covid19? Wielu już mi mówiło (zapewne niektórzy z nadzieją): „Poczekaj, aż dostaniesz – przekonasz się”. A skąd wiedzą, że już nie przeszedłem infekcji?
Nazywanie lekkich objawów, czy nawet samej infekcji covidem jest nieporozumieniem, kolejnym gównianym wkładem światowych mediów w pandemię. Covid jest zespołem ciężkiej niewydolności oddechowej i takim powinien pozostać – po prostu ciężkie zapalenie płuc. Każdy, kto przeszedł infekcję bez objawów, z lekkimi czy średnimi objawami, nie miał covid19. I nie pieprzcie mi tu, że nigdy w życiu tak długo nie przechodziliście przeziębienia lub grypy.
Nie przechodziliście, to w końcu przeszliście. Gdyby przyjął was kompetentny lekarz, zaaplikował jeden ze znanych już leków (nieznanych przez większość lekarzy), dodał witaminę D3, cynk, witaminę C, kwercetynę i może melatoninę, żeby Bozia dała wam piękne sny, po kilku dniach byłoby po wszystkim i nie moglibyście się chwalić na prawo i lewo jak to ciężko przeszliście covid i jakie to było niesamowite przeżycie.
Tak, wiem – niektórzy umierają – i nie wmawiajcie mi k…, że młodych osób, które przechodzą to ciężko lub nawet umierają jest dramatycznie dużo – BZDURY. Nie, nie i jeszcze raz nie. Zastosowanie sprawdzonych leków i terapii zakończyłoby ten absurd w ciągu kilku miesięcy.
Skoro duża ilość badań klinicznych, tych randomizowanych, oraz obserwacyjnych, bezpośrednio na pacjentach, którzy zostają wyleczeni, udowadnia, że te leki są skuteczne i co ważniejsze – tanie, to żadna WHO albo NFZ albo zasrana rada naukowa przy premierze nie może mi zabronić jego stosowania.
Niech sobie ogłaszają odezwy i komunikaty w stylu: „Ostrzegamy przed zastosowaniem hydroksychlorochiny, iwermektyny lub amantadyny w terapii covid19, uważamy, że lek ten jest nieskuteczny lub niesprawdzony, ale jeżeli koniecznie chcecie go zastosować, bo uważacie, że liczne badania ich skuteczności i opinie wielu lekarzy i naukowców są jednak prawdziwe, to proszę bardzo – na własną odpowiedzialność” – koniec, kropka. Decyzję w sytuacji alarmowej podejmuję ja, bo jestem dorosły. ostrzegaliście mnie i macie czyste sumienia, więc teraz spie…..lać.
Tylko co wy, cholerni politycy i skorumpowani doradcy na ciepłych pensyjkach wiecie na temat czystego sumienia? Wasze kręgosłupy są giętkie, a sumienia odporne, za to podatne na innego wirusa – chciwości. Otwórzcie mi drogę do lekarza pierwszego kontaktu, dajcie mi lekarza specjalistę, który boi się covid19 w przychodni i szpitalu, a nie obawia w prywatnym gabinecie, to średnia zgonów powróci do normalnego stanu – czasami trochę więcej, czasami mniej – bez ekstremalnych skoków na wykresie.
Mam poważne obawy co do moich szans na przeżycie, gdyby w końcu wykryto u mnie jakąś groźną chorobę, wymagającą natychmiastowego leczenia – właściwie jakąkolwiek inną, bo po roku odwrócenia się służby zdrowia dupą do pacjenta, nawet te choroby, które nie zabiją od razu, zdążą się już rozwinąć. Ostrzegano o tym od dawna, ale wy macie klapki na oczach i widzicie tylko testy, szczepionkę, testy, szczepionkę, testy, szczepionkę…
W krajach, gdzie lockdowny są równie ostre, a nawet ostrzejsze – kryzys covid19 jest podobnie jak u nas, silnie odczuwalny, ale średnia zgonów z innych przyczyn nie wzrosła, bo działają lekarze rodzinni, bo znaczą część społeczeństwa stać na prywatną wizytę u lekarza.
Jeżeli pojawia się choroba, groźna choroba albo jakakolwiek choroba, to służba zdrowia zaczyna działać, a nie zamykać się. Kiedyś wywożono trędowatych na bezludne wyspy lub odludzia i tam pozwalano im umierać, ale średniowiecze mamy chyba za sobą panie Morawiecki, Horban, Niedzielski, Simon, Grzesiowski, Flisiak i inne indywidua … do ku…y nędzy…
Jesteście jak armia, która zwiała z pola bitwy. Bycie wojskowym, to nie tylko przywileje, wysokie uposażenie, wczesna emeryturka – być może czasami trzeba będzie powalczyć. To samo dotyczy służby zdrowia., do ciężkiej cholery. Jest po to, aby nas leczyć, koncerny farmaceutyczne są po to, abyśmy chorowali – jak najdłużej. Może wybory mogłyby wysadzić tych ludzi z siedzenia i najlepiej zamknąć do końca życia w piwnicy bez okien, ale kogo mamy wybrać?
Opozycja, prawie cała, od roku pieprzy dokładnie to samo. Jedno ugrupowanie (Konfederacja?) dało sygnały, że polityka mogłaby być inna…może więc oni, ale wybory za kilka lat … Czy nie będzie za późno? Osoby wrażliwe na wulgaryzmy przepraszam, nieczęsto mi się to zdarza w publikacjach – widać, poniosło mnie.
Autor; Roman Pleszyński
Photo by Jorge Maya on Unsplash/Photo by Sam McGhee on Unsplash
_________________________________________________________________