4 stycznia 2023

Maski - kolejne rzetelne badanie skuteczności - kolejna kompromitacja

„Eksperci medyczni” z całego świata wielokrotnie próbowali odwrócić uwagę od niepowodzenia ich polityki zdrowotnej, wprowadzając społeczeństwa w błąd, rozsiewając dezinformację.

Według wielu z nich, powodem, dla którego blokady nie zadziałały, jest to, że nie były one wystarczająco surowe.

Takie prostackie wymówki inteligentny człowiek może bez trudu zignorować, ponieważ w Chinach, Australii, Nowej Zelandii represyjne zerowe blokady COVID trwały nadal, z przerażającymi konsekwencjami.

 Dochodzi do tego bezczelna hipokryzja, na przykład kanadyjskiego Hitlera – premiera Trudeau – który najpierw zachwalał ostre blokady, brutalnie stłumił pokojowy protest kierowców zimą 2022, a teraz nawołuje do poszanowania praw ludności Chin do protestów.

Jest to tylko jeden przykład porażającej hipokryzji wśród elit zajmujących się polityką zdrowotną. 

Inną bzdurną wymówką jest opinia, że niepowodzenie powszechnych nakazów maskowania można wytłumaczyć rodzajem stosowanych masek. Poważni z pozoru urzędnicy agencji zdrowia, lekarze, naukowcy, posuwali się nawet do twierdzeń, że skuteczne może okazać się zakładanie na nos szala lub naciąganie koszulki.  

Jednocześnie podkreślano znaczenie „wysokiej jakości”, „dobrze dopasowanych” masek. Przytaczano nawet niezwykle słabe, błędne metodologicznie badania na zamówienie, wspierające takie antynaukowe przesłanie.

Jeszcze przed pandemią opublikowano liczne, wartościowe badania, które dowodziły, że maski są nieskuteczne, niezależnie od rodzaju.

Niedawno, w Annals of Internal Medicine, pojawiło się kolejne, miażdżące, randomizowane, kontrolowane badanie porównujące maski medyczne z dopasowanymi maskami N95 – zalecanymi jako najskuteczniejsze.

Co ważne, badanie to przeprowadzono na pracownikach służby zdrowia, zajmujących się rutynową opieką w szpitalach. 

Ten projekt był ważny, ponieważ miał na celu ustalenie czy maski oddechowe N95 są lepsze od „zwykłych” masek chirurgicznych.

Zbadano 29 różnych placówek służby zdrowia od Ameryki Północnej po Azję i Afrykę.

Odsetek pracowników służby zdrowia z pozytywnym wynikiem testu na obecność COVID w każdej grupie był śledzony w celu określenia, jak skuteczne lub nieskuteczne było maskowanie teoretycznie „lepszymi” maskami N95.

Wyniki potwierdziły to, co wiedziano o maskach już od lat: nie ma praktycznie żadnej różnicy między respiratorami chirurgicznymi a respiratorami N95.

Zacytuję:

„W analizie zamiaru leczenia, COVID-19 potwierdzony metodą RT-PCR wystąpił u 52 z 497 (10,46%) uczestników w grupie z maską medyczną w porównaniu z 47 z 507 (9,27%) w grupie z respiratorem N95 (współczynnik ryzyka [HR ], 1,14 [95% CI, 0,77 do 1,69]).”  

52 z 497 uczestników, którzy nosili maski medyczne, zachorowało na COVID-19, przy 47 z 507 osobowej grupy z maskami N95.  

Bez względu na to, jak „wysokiej jakości” jest twoja maska (czyli ile za nią zapłacisz), jest to całkowicie nieistotne.

Naukowcy dołożyli również wszelkich starań, aby grupy kontrolne i badane miały jak najwięcej podobieństw. Wykluczyli pracowników, którzy nie mogli przejść testu sprawności, mieli COVID-19 potwierdzony laboratoryjnie lub „otrzymali 1 lub więcej dawek szczepionki COVID-19 o skuteczności większej niż 50% dla krążącego szczepu”.

Jednak nic z tego nie miało znaczenia – nie było różnic w wynikach między maskami medycznymi i N95.

 „Pracownicy służby zdrowia losowo przydzieleni do grupy respiratorów N95 zostali poinstruowani, aby podczas rutynowej opieki nad pacjentami z COVID-19 lub podejrzeniem COVID-19 używali respiratorów N95 zatwierdzonych przez Narodowy Instytut Bezpieczeństwa i Higieny Pracy”.

To nie miało żadnego znaczenia.

Co ważniejsze, wyniki pochodziły z obiektów, w których obowiązują uniwersalne zasady maskowania. Wszyscy, w każdej placówce służby zdrowia, „do wszystkich czynności”, byli zobowiązani do noszenia maseczek. 

Nadal nie działało.

Śledzili nawet potencjalne punkty narażenia, zarówno w domu, w społeczności, jak i w szpitalach i nie było żadnej różnicy.

Oprócz tego, że N95 okazały się równie bezużyteczne co maski chirurgiczne, to znacznie częściej powodowały działania niepożądane.

Pracownicy służby zdrowia, którzy są przeszkoleni w zakresie używania N95, doświadczają wyższych wskaźników działań niepożądanych. Wyobraźcie więc sobie, o ile gorsze skutki wystąpiłyby wśród ogółu społeczeństwa.

Wyniki pokazują niekompetencję ekspertów

To kolejna randomizowana, kontrolowana próba, która pokazuje, że maski nie działają. Potwierdza to również stosunkowo niedawne badanie DANMASK w Danii przeprowadzone w czasie pandemii, które wykazało, że maskowanie nie przynosi korzyści w zapobieganiu COVID.

Nawet badanie przeprowadzone w Bangladeszu, porównujące wioski, wykazało, że maskowanie na poziomie populacji nie przynosi żadnych korzyści, mimo, że autorzy, o czym już pisałem, użyli statystycznego błędnego kierowania i celowego manipulowania metodologicznego, aby spróbować wygenerować pozytywny wynik. Nie udało się uzyskać pozytywnego wyniku.

Bez względu na jakość, bez względu na zgodność, maski są całkowicie nieskuteczne w zapobieganiu lub przenoszeniu infekcji.

Gdyby „ekspertom” rzeczywiście zależało na podążaniu za „nauką” lub „dowodami”, byłby to kolejny gwóźdź do trumny maskowania. Jeden z wielu gwoździ.

Mamy obserwacyjne dowody z porównań na poziomie populacji, że maski nie zapobiegają rozprzestrzenianiu się COVID i można to śmiało rzucić w twarz każdemu, kto usiłuje wmówić wam, że jest inaczej. Można i należy go wyśmiać i jeżeli to możliwe – ignorować.

Wszystko, co mają fanatycy masek, to motywowane politycznie myślenie życzeniowe, desperackie poparcie obalonych „badań” i zaangażowanie w unikanie rzeczywistości.

Obsesja na punkcie wiarygodności i odwoływania się do autorytetów w mediach spowodowała ogromne, nieuzasadnione szkody.

Można by mieć nadzieję, że takie wyniki w końcu zakończą ich niedorzeczną postawę, ale jest oczywiste, że ci ludzie są zbyt dobrze okopani, by kiedykolwiek ustąpić.

Autor; Roman Pleszyński

Photo by Atoms on Unsplash