Odcięcie od Boga i jego prawd prowadzi na manowce bałwochwalstwa.
To bałwochwalstwo nie wynika tylko z omijania drugiego przykazania o nie robieniu sobie obrazów i rzeźb oraz nie oddawaniu im pokłonu. Bałwochwalstwo nadaje życiu płytkości poprzez materialne postrzeganie świata.
Bogiem może być, praca, pieniądze, małżonek, dziecko, samochód, wszystko co będzie nadawało sens życiu i będzie ważniejsze od Stwórcy. Bez Boga zaczynamy ubóstwiać materializm, hedonizm, nie znamy celu i sensu życia. Sami tworzymy sobie własne bóstwa które czcimy. Tworzymy własną religię, własne zasady moralne, własny wykreowany świat. Pustka duchowa zamienia się w ubóstwianie bożków i może przejawiać się wszelkimi odchyłami od Bożej normy.
Nadzieja – dla człowieka wierzącego w Boga stanowi wielki paradoks. Jest odwrotnie proporcjonalna do nadziei ludzkich, doczesnych i naturalnych. Im jest więcej powodów w perspektywie ludzkiej by wątpić i rozpaczać tym więcej znajduje się motywów by ufać i zawierzać Bogu. Gdy już brak sił i pomysłów na ludzkie rozwiązanie swoich problemów wtedy wkracza Bóg.
W historii świata właśnie wtedy gdy ludzka potęga kładła się w gruzy, gdy naród wybrany był słaby jak dziecko gdy kobiety izraelskie były niepłodne a człowiek sięgał dna własnej nędzy zjawiał się Bóg Jahwe wzywający do ufności i nadziei. Wszystko się odmieniało rosła potęga narodu, kobiety rodziły przyszłych patriarchów i proroków a człowiek stawał się silny.
Czasy w których żyjemy są czasami wielkiej biblijnej nadziei. Im bardziej historia zmierza ku końcowi, im bardziej ludzkość zabija samą siebie, im bardziej wszystko przemawia przeciw nadziei doczesnej tym bardziej zaczyna działać Bóg, tym bardziej wypełniają się czasy i świat zbliża się do Paruzji, do pełni finału który jest już bardzo blisko.
Autor; Redakcja
______________________