W 2011 roku brazylijski rybak Joao Pereira de Souza znalazł pingwina na plaży, w pobliżu swojego domu. Pingwin był pokryty olejem i głodny.
Souza zabrał pingwina do domu i dbał o jego zdrowie, czyszcząc jego zabrudzone pióra, karmiąc go sardynkami i innymi złowionymi rybami. Mężczyzna nazwał pingwina Dindim. Kiedy nabrał sił, Souza zabrał go na pobliską wyspę i wypuścił do morza, ale ptak najwyraźniej nie maił zamiaru odpływać.
Został z Souza prawie rok i dopiero później zdecydował, żeby jednak odpłynąć.
„Nie chciał odejść .Był ze mną przez 11 miesięcy, a zaraz po zmianie płaszcza z nowymi piórami zniknął”. „Wszyscy mówili, że nie wróci, ale on wraca do mnie. Przypływa w czerwcu i wypływa w lutym, a każdego roku staje się coraz bardziej czuły, ponieważ wydaje się jeszcze szczęśliwszy widząc mnie”. – powiedział Souza w wywiadzie dla The Independent.
Pingwin opuszczając Souza na długie miesiące, prawdopodobnie powraca do regionu Patagonii w okresie godowym.
„Kiedy wraca, jest tak szczęśliwy, że mnie widzi”, „podchodzi do szyi i pohukuje” powiedział Souza.
„Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem” – stwierdził biolog Krajewski. „Myślę, że pingwin wierzy, że Souza jest częścią jego rodziny i prawdopodobnie również pingwinem. Kiedy go widzi, macha ogonem jak pies i trąbi z radości”.
„Kocham pingwina jak moje własne dziecko i wierzę, że pingwin kocha mnie” – powiedział Souza dla Globo TV.
Zazwyczaj trzymanie dzikich zwierząt jako zwierząt domowych w Brazylii jest nielegalne, ale władze robią wyjątek dla Souzy i Dindima.